Nocna wyprawa z Lwicą na najgenialniejszy znany mi urbex! Żadnymi słowami nie jestem w stanie oddać klimatu tego miejsca. Droga do skrzynki była dość skomplikowana i zajęła sporo czasu, samo wejście na teren w nocy wymaga trochę akrobacji. Odnalezienie kesza wymagało poświęcenia kurtki, którą udało mi się cudownie rozedrzeć już w samym archiuwm. Dzięki za pokazanie miejsca.