ostatni piątek miesiąca - masa krytyczna! a ponieważ z mety masy, czyli placu Wolności tylko rzut beretem do skrzynki, uderzyliśmy w masowym składzie, czyli ja, Kao i Robasiu
kesz namierzony po chwili szukania, a mimo wieczornych ciemności trzeba było uważać na wścibskie oczy. co do samej genezy skrzynki, to bardzo fajna sprawa, lubię takie kesze, przy okazji których można dowiedzieć się czegoś nowego i niezwykle ciekawego. TFTC!