Obcy liścik nadal leżał (foto), a nieco głębiej (nieco - musiałem prawie wejść do środka drzewa) paczuszka z przelewającą się zawartością. Wymieniając gifty można powiedzieć, że pozostałem w klimacie kuchennym. Oprócz (przepraszam za wyrażenie) wałęsających się ludzi, trzeba uważać na snajperów, którzy mogą się czaić na balkonach pobliskiego osiedla.
Obrazki do tego wpisu:To nie jest geocache, ale leży w tej samej skrytce Uwaga na obserwatorów z wysuniętych posterunków