Po kesza przyszlismy z Radeonnem w sobote, zgodnie z zaleceniami w godzinach mocno popoludniowych. I faktycznie nikogo w korytarzu nie bylo, kesza znalezlismy i moglismy z nim na spokojnie zasiasc na laweczceDodatkowym atutem byla mozliwosc ogrzania sie w zimowy keszowy wieczor ;)