Lisek, absolutnie się z Tobą zgadzam, że wrocławskie liliputy czy niemieckie figury ogrodowe do pięt nie dorastają naszym łódzkim krasnalom. Mnie tylko przeraża to, że jest ich w Łodzi coraz mniej, bo albo przeszkadzają kierowcom, którzy nie potrafią wjechać w wąską bramę, albo biorą je pod opiekę złomiarze...