Znaleziono w towarzystwie Kao.
Ten kesz dla mnie był wyjątkowo przyjemny. Bardzo podobała mi się historia oraz, nazwijmy to, plan podróży.
Brakuje mi w Łodzi takich mulciaków śladami historii pojedynczych osób. Ale kto wie, może niedługo sie pojawią. :)
Jeśli chodzi o same poszukiwania, to problem był jedynie na cmentarzu, bo w ciemności ciężko było zlokalizować (mimo poprawnych kordów) odpowiedni nagrobek. Finał również urzekł mnie prostotą ukrycia, jednak obawiam się, że tak jak keszerzy mogą go przeoczyć, tak przypadkowy przechodzień zauważy go raczej od razu. Ale w sumie jakoś się przecież ten kesz już trochę czasu trzyma na miejscu. :)
Za super historię, multum foteczek i kolejną trasę po Piotrkowie przyznaję ocenę znakomitą! :)
TFTC!