Trzeba było wygmerać analogowe notatki, co naprawdę, ale to naprawdę nie
było łatwe! Przeryć i odgruzować każdy świstek w bogatym wnętrzu
babskiej torebki (tssss, oby tylko jednej!) żeby znaleźć magiczne
cyferki i po wielu miesiacach dobrnąć do ostatniej skrzynki z projektu
Czas na finał, jeno tylko poskładam do kupy analogi wszelakie w postaci
wymiętych serwetek, paragonów i innych świstków nadgryzionych zębem
czasu