Jejku, ile nad tym keszem Markus mi marudził. Ze tu, a nie, to nie tu, to na pewno tam. No ale jak nie tu, to gdzie, a to juz wiem, idziemy tam... I tak okrązyliśmy połowe Poznania w poszukiwaniu Pięknie, pięknie... az w końcu udało się dziwnym trafem. Przyznaję, ze był to przypadek, ale za to jaki szczęśliwy! Za te starania i trudy daję rekomendację, bo takich keszy brak, a ten naprawde jest pomysłowy jak jasna cholera i nie daje spac keszerom po nocach

Dzieki za kesza! :)