2012-12-30 12:20
Stryker
(2107)
- Znaleziona
Dojazd do wskazanego parkingu i tak był niemożliwy, bo drzewo leży na drodze, więc od Długoty przecinkami uderzyłem. Sucho, przyjemnie, chaszczowania ni ma. Zejście, podejście - co tam, fajnie jest. I wtedy się zaczęło..<br />
<br />
10m od owej "drogi" coś się w krzaczorach poruszyło. Zamarłem widąc czarnosiwe "futro" na krótkich nóżkach. Miałem trochę maskujących kolorów (wiadomo, żeby kesze nie uciekały), więc owe futro zwątpiło i.. też stanęło, gadając coś po swojemu (czeski akcent wyczułem). Do ambony miałem 50m, już miałem wystartować, ale.. po drugiej stronie z krzaczorów wyskoczyła sarna i tak bidoka przestraszyła, że uciekł. Morał? Idąc do lasu na kesze, bierz ze sobą sarnę.<br />
<br />
Ale przygody, przygodami. Kesz się sam nie znajdzie. Patrzę w giepsa - o, chorągiewka. Jeszcze nie doczytałem do końca opisu i sobie pomyślałem, że pewnie do dzisiaj tona gratów tutaj się wala. Spojrzałem w dół - a tu ludzie (grzybiarze?) pod "pomnikiem" poskładali różne żelastwo, zapewne znalezione w okolicy.<br />
<br />
A co do kesza - nie wiem czy ten dodatkowy worek to sprawka założyciela czy poprzedniego znalazcy, ale materiał paroprzepuszczalny się spocił ;-)<br />
<br />