Razem z Markoviakiem na rowerkach. Na poczatku mieliśmy drobny problem bo nie wiedzieliśmy jak wejść. Kiedy jednak poświeciłem latarką zobaczyłem czyjaś twarz w ów przejsciu. xP Dwóch panów wyszło udostępniając nam budynek i dajac drobna rade.
Keszyk oczywiście znaleźliśmy, zabraliśmy grubą kase, rozejrzeliśmy się i postanowiliśmy wracać. Przy wychodzeniu pojawił się drobny problem gdyż Markoviak czekał w srodku z ekwipunkiem a ja za bardzo nie mogłem wyjść i wisiałbym tam jak pajac gdyby nie przechadzający się w pobliżu spotkani na początku panowie. xD Kesz ogólnie bardzo fajny, leci reko. :)