Kesz znaleziony za drugim podejściem, dosłownie na niego wpadliśmy. Kamuflaż leżał na chodniku, logbook i jego opakowanie w trawie - komuś się nudziło, bo jeszcze kesza rozkręcił. Na szczęście było dzisiaj bardzo mało ludzi więc zdążyliśmy ze snieeegiem kesza odratować i zmontować z powrotem
Trzeba tylko dorzucić woreczek strunowy, bo akurat nie mieliśmy przy sobie. Wpisaliśmy się do looga i schowaliśmy wszystko na miejsce. Szkoda tylko, że ktoś odebrał nam przyjemność z poszukiwania tej cud-miód skrzyneczki. Mimo wszystko dzięki :)