Jakiś mężczyzna spoglądał na mnie z okna nad napisem, więc szybko się oddaliłem, by podjąć finał. Trochę trwało wyczekanie chwili, gdy możlwe było bezpeczne podjęcie, ale w końcu się udało. Za to po wpisie, odwracam się, a tu żywej duszy... No to ogień, puki nikogo nie ma! Odłożyłem i oddaliłem się niespiesznie.
PS: Zdobywając skrzynkę dowiedziałem się dwóch rzeczy... Po pierwsze, o istnieniu tytułowego napisu, po drugie, że szanto lubi bezczelne... :P
DZS, pozdrawiam.