Pierwsza krakowska eskapada na Góry Opawskie. Troszkę czasu zajeło nam rozpracowanie maskowania, ale wytrwałość została nagrodzona. Miejsce bardzo miłe, na szczycie coś w rodzaju ławeczki, z której skorzystaliśmy wisując się do dzienniczka. Pomimo listopada urocza pogoda sprzyjała przesiadywaniu. Po wpisie keszyk na miejsce, ponowne radosne kamienowanie i w dół na karolinki.