Z początku mysleliśmy ze zdjecie najlepiej tędy to jakis zart i dla podpuchy pokazuje zeby nie wchodzic najtrudniejsza droga. Lecz po obejsciu zakładu okazało sie ze to jedyna metoda wejscia. gospodarz z domku sprzatał jesienne liscie i nie był nami zbytnio zainteresowany wiec hop hyc hop hyc i bylismy w srodku. keszyk namierzony dosyc szybko znalezlismy dowody rejestracyjne od wojskowych starów
i wojskowe guziki
super miejscówka chociaz nie bardzo na legalu