STF z G-manem do spółki. Przejazd jak najbliżej kesza skończył się autem brudnym po sam dach od błota. Nie wiem czy zrobiłem to z lenistwa czy walcząc z czasem i już poważnie zapadającymi ciemnościami. Jeszcze tylko szybka przeprawa przez tory i drzewo ze spojlera już widać. Szybki wpis, ta sama droga tylko odwrotnie i po kolejną skrzynkę. Pzdr.