Późną jesienią jakże przyjemnie wędrować tymi okolicami - grupę puściłem na poszukiwania "źródła miłości" a ja w tym czasie zająłem się spokojnie keszem. W nim wszystko ok. log się skończył ale zapasowy jeszcze daje radę. Kretów nie stwierdzono poza tym z muzeum OPN ;). Bez wymiany i dziękować za skrzynkę ciekawie zamaskowaną.