Biegnę, pędzę, lecę, nagle Kao, Karaś i Rozart krzyczą : "EWAAA CZEKAAJ". Jak się okazało skrzyneczka wpadła Rozartowi prosto w ręce i jako kolejna opóźniła nasz pęd na dworzec
Na szczęście zdążyliśmy. Sam budynek urokliwy, jak większość takich w Warszawie, które lubię. TFTC