Zdziwiłabym się, gdyby to był normalny dzień

Wracam z basenu, "a to może pojadę jeszcze tam zobaczyć tamto". Wracam stamtąd, "o jedzie 18! idelnie i jeszcze nie jechałam linią na Franowo", wsiadam... "ale zaraz, upewnię się, że na pewno jedzie tak jak myślę"
, tylko kto na mnie spoziera kątem oka, wrrr... ...aaaa to Markus! no to jedziem, mijamy, "to co, wysiadamy?", szybka akcja. No i od wczoraj nic się nie zmieniło, w logbooku mokro, a że w moim plecaku wszystko jeszcze bardziej mokre i w dodatku zachlorowane serwisik nie nastąpił. Zaskakujące rozpoczęcie dnia, mobilizacja 100%, a potem jeszcze niespodzianka, dziękuję
no i sam obiekt ciekawy.