Szukałem dojazdu samochodem, ale poległem. Zostawiłem auto jakieś 600m od kesza i drałowałem przez pole. Buty nie wyglądają po tym marszu. Po kostki uwalone błotem. Gdy dotarłem na miejsce, kesza namierzyłem po spojlerze, bo kordy nieco wirowały. Dzięki, pozdrawiam.