Ech..na sama myśl o tym keszu dreszcze mnie przechodza, nie jestem wielbicielka takich starych ruin, bo nigdy nie wiadomo co lub kogo sie tam spotka... Ale!!! Adrenalinka dała sie we znaki i poszlismy szukac kazdego etapu... Gdy juz dotarliśmy na miejsce to dopiero miałam miekkie nogi, gdyz takie wysokosci mnie nie kreca ha ha ... Juz chcieliśmy dac za wygrana, lecz raczki mnie zaswedziały by Tam zagladnać I moim oczom ukazał się kesz
hi hi Dzięki !!!!