Było bardzo ciemno gdy dobijałam się do metalowych wrot fortu, nikt nie owierał. Po konsultacjach okazało się, że kluczmistrz wraz z silną grupą keszerów "zaopatrzonych" wraca ze sklepu, mój pies nie chciał już szukac kesza, a ja tak. Znaleziony w miłej atmosferze, aż żal było opuszczać to miłe towarzystwo i to wielkie wiadro skrzynkowe.TFTC