Zacznijmy od tego, że keisor chwilę wcześniej przebrał buty, bo tamte jakieś takie wilgotne były. Później idąc zgodnie ze wskazaniemi jego nawigacji nadłozyliśmy 2km w około stawu, po to by przeprawić się z rowerami po trzech dłuuugich kłodach 2,5 metra na wodą i oszczędzić kolejnego kilometra. Następnie chyba uznał, że buty ma zbyt suche, bo z niezrozumiałych dla mnie przyczyn postanowił lewą nogę zanurzyć po kostkę w wodzie
. A jeszcze sekundę wcześniej w mojej głowie pojawiła się myśl... ja bym najpierw sprawdził czy to stabilne jest, a on tak od razu na tym nogę stawia... odważny człowiek