Podbój Bieszczad wraz z Judytą27 oraz paqsem - dzień 5 Do tego kesza zabieraliśmy dwa razy... Raz po ciemku, stwierdzilismy, że bez szaleństwa...Potem przestrasył nas walec... I za trzecim strzalem nam sie udało gdy zobaczyliśmy teren i trudność jaka wskazywał garmin Dotarliśmy, hurra. Miejscówka rzeczywiście ciekawa. Cisza, spokoj i szum wody...