Wieczorową porą po drodze z cmentarza, przez mokradła, poganiani przez schodzący dolinką chłód, od Lubczykowej ale dookoła - bo opis kodowany odczytany dopiero przed chwilą...dotarliśmy na miejsce. Drzewo przyjęło nas gościnnie. Sympatyczna skrzynka z dawno nie widzianym, pełnowymiarowym logbookiem. Wpis i szybciutko do domu uruchomić "zapomnianych wojowników". TFTC