Skrzyneczka zaatakowana podczas fortowego keszowania wraz z buniaczkiem, Armisem, naruu i Dante_Globtroter, który tu akurat tylko nam towarzyszył, milcząc jak grób nawet w chwilach naszego największego zapętlenia. Przyznaję, że czułam się zagubiona podejmując tego multaka. Najpierw mikrus znalazł się w rękach Armisa... jakim cudem, skoro kordy prowadzą jeszcze kilkadziesiąt metrów dalej? No ale to akurat świadczy o jego spostrzegawczości, zatem brawo!

Potem różne interpretacje wskazówki, szukanie drugiego etapu, a to fejk wprowadził niezłe zamotanie

Przy wbijaniu kordów, do celu wyszło 6,5 km... Hmmm, spróbujmy jeszcze raz... I dobrze, że sprawdziliśmy, bo okazało się, że to raptem kilka setek... Brasia, może Ty też się zapętliłeś? Bo do finału było naprawdę rzut beretem, chwilka taka malutka. Przy takiej ilości metrów, naprawdę szkoda było nie podjąć, odpuścić, zawrócić... Maskowanie...nie wiem jak wyglądało w pierwotnej wersji, ale uznaję je za lekko zdefragmentowane. Sama skrzyneczka jednak w dobrym stanie. TFTC.