Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Arboretum w Kórniku    {{found}} 39x {{not_found}} 3x {{log_note}} 7x Photo 1x Galeria  

712015 2012-09-22 18:00 rekomendacja naruu (user activity818) - Znaleziona

Hihi~ Tu było wesoło. Zapowiadało się na zupełnie leniwy i słoneczny spontan. Rzeczywistość jednak pokazała, że życie keszera nie jest usłane różami. Jakby to powiedział klasyk - "Życie to nie perfumeria...".

Ze stoickim spokojem przyjęliśmy z Buniaczkiem informację o zapowiadanych 'przelotnych opadach deszczu'. Z równie wielkim spokojem przyjęliśmy informację, że na Górczynie nawałnica, burze i huragany. Miny nie zrzedły nam nawet podczas podróży do Kórnika w nawałnicy. Ale był człowiek hardy, gdyż posiadał podczas podróży absolutnie deficytowy towar tego dnia - dach nad głową.;)Lecz po sielankowej podróży przyszedł w końcu czas na zmierzenie się z rzeczywistością. Celem numer jeden nie stały się oznaczone kordami smakowite skrzyneczki, lecz nieoznaczone kawałki dachu nad głową.;)Przyszło nam w przerwach między kolejnymi nawałnicami ogarnąć mikrusy z Kórnika.

Po ogarnięciu tychże - pełni optymizmu ruszyliśmy ku bramom Arboretum (bo przecież już burza przeszla;)). Nie śmiem zgadywać co pani kasjerka pomyślała o dwójce pomyleńców, którzy postanowili w taki uroczy dzień wybrać się na spacerek. ;)

Jak nieustraszeni ruszyliśmy w labirynt puściutkich ścieżek wśród rozmaitości florystycznych. Gdy tak sobie czysto 'krajoznawczo' podziwialismy roślinki i zamek... to przyszła pora na jeszcze większą nawałnicę z huraganami i burzami. Ale w arboretum 'dach nad głową' to z lekka niewystępująca rzecz. Ale co tam. Mały zimny prysznic nikomu nie zaszkodzi. I tak oto ciężsi o pare kg wody która nam wsiąkła w ubrania ruszyliśmy w nieznane.

Pierwszy etap tak troche dziwnie był schowany - zastaliśmy go na ziemi, i nie bardzo widziałem pomysł gdzie on mógł pierwotnie się znajdować, więc został na miejscu, przymaskowany. Z kolejnymi etapami było też wesoło. Pocieszny musiał być widok wesołej mokrej dwójki studiujących kolejne informacje wyjęte z lekcji biologii. W kolejnych etapach również nie było co narzekać na nudę. 2 razy złapałbym konkretnego zająca z dodatkiem kąpieli w mulistej wodzie. ( Co by zapewne nie zrobiło dużej różnicy jeśli chodzi o poziom wilgotności mojej garderoby. ). Przyroda zdecydowanie nie była zadowolona z naszej wyprawy, ale odwdzięczyła się naprawde prześwietnymi widokami, mimo pogody i takiej a nie innej pory roku. :)

Warto też wspomnieć, że pierwszy raz w życiu byłem w kórnickim arboretum. ( co nieco dziwne, zbierałem się parę lat, żeby tam się wybrać i dopiero kesz zmotywował.;)). W życiu nie spodziewałem się tak przepięknego miejsca, tak zadbanego i z rozmachem.:)Miejsce jak z bajki. Od dnia dzisiejszego z pewnością zostanę stałym bywalcem tegoż miejsca. Magia po prostu.:)Arboretum przebiło większość moich ulubionych miejscówek!

Sam keszyk również bardzo przypadł mi do gustu. Fajnie rozplanowane etapy, które prowadzą we wszystkie najciekawsze miejsca.:)Fajne były również skitrania. :)

Ale za to przygody i wspomnienia - niezapomniane, choc nie do końca różowe.;)Tak jak to Buniaczek wspomniała w swoim logu. W końcu trzeba było z dodatkowymi litrami wody w ubraniach, zimnicą na dworze i wiatrem jakoś powalczyć. A ubranie z gatunku tych bardziej letnich niż jesiennych zdecydowanie walki nie ułatwiało.;)A przyszło także nam walczyć z uwięzieniem nas wewnątrz Arboretum.:DNa szczęście hrabia Tytus czuwał nad nami.;)Po bardziej przypadkowych wypadach w różne kórnickie speluny, powrót do domu w ktorym było więcej przypadku niż jakiegokolwiek zaplanowania... szczęście z zobaczenia autobusu który jedzie w miare dobrą stronę i posiada klimę... Zdecydowanie w ten dzień wpasowaliśmy się w obraz keszera - walczącego ze wszystkimi przeciwnosciami.:)To nic, że gdyby nie np. autobus - to zapewne obudzilibyśmy się już w przytułku dla bezdomnych.:)Ale przynajmniej się człowiek zahartował przed 'złotą polską jesienią'. ;D

Za całokształt wrażeń i przygód to całemu Kórnikowi należy się zbiorowe reko. Lecz to Arboretum dowaliło do pieca i zmiotło walorami estetycznymi!:)Naprawde świetne doświadczenie. Na pewno nie byłoby tak ciekawie - jakby świeciło słońce, ptaszki śpiewały wniebogłosy itp. A tak to poznaliśmy nieco ciemnej strony mocy.. i o mało co się z nią zetknęliśmy. ;)

Naprawdę dziekuję za keszyka i za wszystko co przyczyniło się do takiego a nie innego podejmowania go. ;)

Niedługo na dole umieszczę fotkę, która najtrafniej jak tylko się da opisze całą naszą wyprawę po tego kesza. I może będzie tez przestrogą(?) dla kolejnych. ;)

In: Słonik, 2 kamyki

Out: Otwieraczyk, GK

Wielkie TFTC!