Pod czujnym okiem spozierającego z góry kota, w towarzystwie Armisa,
któremu na psoty się zebrało, więc... był keszyk, nie było, a nawet
jeśli wydawało się, że go nie ma to jednak był
Jakoś tak
A naprzeciwko obrażona biblioteka, a na narożniku "Samo zło" zwinęło
żagle, a taka chwytliwa nazwa i mordownaia z pewnościa była!