podjęta w przelocie po następny zielonkowy keszyk wspólnie z Wojtkiem
jedziemy po lesie i Wojtek pyta czy mam już Maruszkę? ja na to, że się wybieram i jakoś mi nie po drodze było. no i podejmowałem, a właściwie to sam założyciel ją dla mnie wyciągnął
znaleźliśmy też strażnika skarbu i po pytaniu grzybiarki z psiakiem podaliśmy się za poszukiwaczy.....motyli
dzięki za kesza