No, no... Jednak doszlismy, choć ciemno, zimno, mokro i straszno się w lesie o pólnocy zrobiło
Ale w świetle współczesnych pochodni (zasilanie zazwyczaj Li-Ion, a co...) pierzchły mroki nocy i przedostatni etap podróży przestał byc dla nas tajemnicą. Dobra robota Coobe, przynajmniej do tej pory nie było banalnie i łatwo :)