długo się wyleżała ta skrzynka, ale jak już przyszedł jej dzień to cały tlum, pieczołowicie wytarta z rozlanego cukierka (padło podejrzenie na bogobiga, że to on go niecnie zostawił ;-), zapakowana w nowe worki i ponownie zakopana na przepisowej głebokości.... ochrona nie strzelała