2012-09-13 21:27
DeepBlue
(3291)
- Znaleziona
Pozwoliłem sobie na drajw-yn i nie obyło się bez przygód. Musi, jak ronja wspominał, mają jakiś ichni patent szpiegowski, bo po 10 minutach od zaparkowania (akurat obejrzeć obelisk i krajobraz, wygrzebać keszynkę, pogrzebać w niej, wpisać się i zakopać), pojawiły się białym fordem MLSSzR (dla niezorientowanych: Miejscowe Leśne Siły Szybkiego Reagowania) z butnym pytaniem: czego pan ("pan" było powiedziane na pewno z małej litery) tutaj szuka? ...że nie wolno, że las. Spuszczam tu głowę - wiem, że nie wolno, ale deszcz, błotko itd... Pan z pieskiem wyciągneli z kieszeni (no, Pan miał tylko kieszenie) zalaminowaną wizytówkę reklamową tamtejszego leśnictwa i groził mandatem 2.000 zł! Co było robić, skruszony przyznałem, że interesował mnie obelisk (a, tak dla informacji moich następców - mandat za wjazd pojazdem silnikowym do lasu itd. to max. 500 zł, plus straszenie zwierzyny, tzw. kumulacja wykroczeń do max. 1.000 zł). Niemniej, skończyło się na pokiwaniu palcem. I, w sumie, nie ma tego złego... Pan, po formalnościach, okazał się sympatycznym Facetem, z wielkiej litery, dodatkowo dobrze zorientowanym w historii samego wypadku lotniczego sprzed czterdziestu lat. Ucięliśmy sobie kilkuminutową pogawędkę. Za przygodę, za klimat miejsca i jego historię, za wyrozumiałość dla przydługiego wywodu, daję gwiazdorka. Pozdrawiam.