Miejsce znane i lubiane, teraz odwiedzone kolejny raz, ale nie ryzykowałem wchodzenia po kesza, chociaż nawet go widziałem z dołu. Ostatnim razem jak tu byłem (2006 rok) most był jeszcze trochę bardziej kompletny i wtedy jeszcze przejście nim nie było tak ryzykowne (chociaż też trzeba było uważać żeby nie wlecieć w dziurę).