#504 t<br />
Właściwie to nie miałem tej skrzynki w planach tej wyprawy. Ale gdy przejeżdzałem obok to przypomniałem sobie o poprzednim nieudanym podejściu. No to podszedłem do onego drzewa. No i zrozumiałem dlaczego w zimie nie miałem szans, żeby ją wygrzebać z drzewa. Po prostu leżała pokotem nieopodal.<br />
No to powrót do samochodu po plecak serwisowy. Na szczęście pudełko było całe, ale już np. logbook stał się masą papierową nijak nie nadającą się do otwarcia. Posprzątałem, dałem nowy worek, gumki no i oczywiście założyłem nowy logbook. Dorzuciłem też geokreta i kurę. Stary logbook zostawiłem w skrzynce, celowo poza woreczkiem strunowym, żeby miał szansę pooddychać. Całość wrzuciłem w to miejsce, które moim zdaniem było wcześniejszą miejscówką skrzynki.<br />
<br />
Jako bonus tej przydługiej wizyty pod mostem otrzymałem specjalny prezent: cztery razy nad głową przejechał mi pociąg. Bardzo fajne. Bardzo lubię Meli skrzynki mostowe.<br />
+3
Obrazki do tego wpisu:Tak mnie skrzynka powitała