FTF!<br />
29 sierpnia, godzina 14.47 dostaje info o publikacji kesza - szybko szybko jadę po FTFa! Ale... Chwila czytania opisu i potrzeba drugiej osoby
3 polaczenia telefoniczne do różnych osób, ale akurat nikt nie mógł. Simh mógł dopiero ok 17 - no ok, trudno spróbujemy o 17, poczekam. O 17.45 byliśmy na miejscu - rowerki są, ale panów z obsługi nie ma... Pytamy w knajpce - "panowie już poszli do domu".... Acha, świetnie, specjalnie przyjechaliśmy:/ podchodzimy pieszo pod kesza - dzieli nas tylko 25 metrów wody od miejsca ukrycia... Może "pożyczymy" łódkę która stoi niedaleko wędkarzy? Hmm, a może dałoby się przejść w woderach.. "masz w domu ponton?"... Niestety poddalismy,się i wróciliśmy do domu. Następnego dnia, z samego rana, juz bez Simha (niestety nie mógł) wyruszyłem rowerkiem na podbój wyspy - pełen sukces! cała operacja zajęła mi jakieś 20 minut, więc zostało sporo czasu na opalanie sie w miłym towarzystwie;) <br />
<br />
Co do kesza, to bez problemu znalazłem gps free - opis i hint są bardzo dokładne, miejsce ukrycia też jest od razu widoczne. Cieszy wielkość pojemnika i fanty - całkiem miły kesz, za co daję gwiazdkę, bo zabawa była bardzo udana a i pomysł niecodzienny:)<br />
<br />
Bez wymiany.<br />
Pozdrawiam, Kamil z Anetą:)