To mi wygląda na celowe zniszczenie, bo logbook się sam nie podarł, a w przypadkowe pęknięcie zakrętki w tak schowanym keszu nie wierzę. W Strzelinie będę dopiero na Wszystkich Świętych, więc do tego czasu kesz musi wytrzymać w takim stanie, chyba że ktoś z kolejnych znalazców się zlituje i wykona mały serwis keszynki.