Skrzynka podjęta podczas jedniodniowego wypadu do stolicy w znakomitym jednoosobowym składzie

Keszyk schowany był dość mocno. Tak mocno, że poprzednik poprzestawiał wszystkie kamienie ale tych dwoch nie ruszył bo były tak mocno wciśnięte. Ciekawy widok. Sam musiałem się kryć w krzakach gdy policja jechała, bo nie wiem czy im by się to spodobało...
Poznań Pozdrawia P.S.