Przyłapanie Meteora na gorącym, keszowym uczynku zaowocowało nie tylko miłą pogawędką ale i dorwaniem się do ów owncache'a.
Dorzuciłem kreta oraz travelbuga i na życzenie Meteora skradłem kilka fajnych naklejek. Dzięki i (mam nadzieję) do zobaczenia jeszcze kiedyś znów w terenie!