Wypady do fortów pozostawiłam sobie na bliżej nieokreślony czas, ale skoro było towarzystwo Naruu to wiadomo - idymy dziś, spontanicznie wracając z Zaniemyśla. Strój: wyblakłe moro
krój: postrzępiony?
Nietypowo, niespodziewanie, z małym dreszczykiem, ale tym lepiej, bo w sumie cóż więcej mogło dziś jeszcze poharatać szkity? Eee, chyba że jakiś upadek w dół, ale tego nie było
W zamian były emocje, które zaczęły narastać jeszcze przed dotarciem do fortu, na miejscu też ich nie brakowało... a jak zielono! Lubię to!