Do tego ile podejść miałam do tej skrzynki to nawet nie chcę się przyznać Nooo, ale to w końcu nie przeze mnie, to pan filujący z okna jakby z radarem jakim siedział i skutecznie uniemożliwiał mi wszelkie ruchy i nie przyszło mi jakoś do głowy, żeby kesza podjąć na trzaskanie zdjęć portretowych A jak poszłam w asyście filujących Ntu i Prjd to jak kamień w wodę, wyszło na to że kłamczuch ze mnie i wyimaginowałam sobie istnienie tej persony... ale historia działa się naprawdę, jak bum cyk! a co najważniejsze zakończyła sukcesem. Jak tak dalej pójdzie i będę tak ostro działać finał zaliczę może przed końcem roku