Znaleziona z marszu na spacerku z psiakiem.. jakoś się uparłem co by nie liczyć tych azymutów i udało się
wprawdzie byłem wcześniej razem z Roszponką, ale wtedy nie poszło łatwo jak teraz.. co do skrzynki, to miejsce ukrycia bardzo błotniste i upaprałem się jak małe dziecko.. sama skrzynka ma się dobrze (oprócz wierzchniego worka oczywiście).