Łabędzi nie było, przy wjeździe do Jasieńca były tylko biciany, które wyraźnie na coś się zmawiały.
Wymieniłem skrzynce worek, bo ze starego zostały strzępy, oraz dorzuciłem kilka fantów z zarchiwizowanej skrzynki Meli.
Obrazki do tego wpisu:Niech Makary BEC, a Pafnucy ŁUP i żaby nasze