Ha...
Co tu pisać..., no może to że najtrudniejsze było wypłoszenie babci z wnuczkiem...
O keszu tyle, że na okolicznych polach żniwa w pełni. Kobiety,
zeskakujące z fur rozlewały mleko z dzbanów, a były ubrane w bawełniane
suknie, co podczas panujących upałów, było jak oglądanie obrazów Józefa
Chełmońskiego. No, jak tu gwiazdki nie dać

Żywiecko pozdrawiam i zapraszam na dożynki

Dzięki za kesza !