Było zabawnie odkrywać kolejne fałszywki, ciekawe czy w kolejności
przewidzianej przez autora. Następnie przepuściliśmy pana, który
baaardzo powooli szedł od strony przejazdu. Zniknęlismy za zakrętem, by
usłyszeć głośne i długie siuuuuurrrr, w efekcie 3 metry bieżące obszaru
poszukiwań zostało oznakowane.
No cóż, odstąpiliśmy miejsce następnym poszukiwaczom

, wrócimy gdy już wszystko wywietrzeje i deszcz obmyje.