Na poprzedniczkę w tym miejscu nie załapałam się, bo gdy rozpoczęłam przygodę z keszowaniem Synagoga była już niedostępna. Nie mam więc porównania, ale ta wersja bardzo przyjemna, no i przede wszystkim miejscówka warta ponownego okeszowania. Poszło sprawnie, bo niebo na moment spowiła ciemność i społeczeństwo czmychnęło gdzie pieprz rośnie