Wpisy do logu Antek Rozpylacz 193x 6x 27x 9x Galeria
2012-07-17 18:30 Maciek_B (2503) - Znaleziona
Skrzynka z przygodami, łatwo nie było, może po kolei:
1. Z otwarciem pierwszych drzwi (od Brackiej) problemu nie było, zadzwoniłem pod numer lokalu widniejący na szyldzie instytucji, która się tam mieści i od razu otworzyli, nie pytając nawet kto i do kogo.
2. Z drugimi drzwiami (na podwórko) wydawałoby się że też żaden problem, bo otwiera się je przyciskiem od wewnątrz, więc wcisnąłem, otworzyłem, wyszedłem, ale... to za chwilę...
3. Ze znalezieniem kesza aż tak łatwo nie było, z 10 minut mi się zeszło, zmylił mnie atrybut magnetyk - okazuje się że on (już ?) magnetykiem nie jest.
4. Potem był problem z wyciągnięciem kesza, wlazł dość głęboko, a ja chyba mam za duże paluchy, już się bałem że mnie ktoś wypatrzy z okna i oskarży o dewastowanie tablicy.
5. Jak już wyciągnąłem kesza to równie spory problem był z wyciągnięciem logbooka. Coraz bardziej się denerwowałem, że ktoś mnie w końcu wypatrzy z okna, więc w desperacji poświęciłem takie kółko od kluczy, rozgiąłem je do postaci drutu i użyłem do wyciągnięcia logbooka (będę to teraz nosić w zestawie keszowym). Potem wpis, kesz na miejsce i... tu najlepsze.
6. Okazało się, że drzwi na podwórko zastrzasnęły się za mną, klamki brak, a zamiast przycisku otwierającego lub domofonu od tej strony sterczą tylko jakieś kable ! Drzwi solidne, wszystko inne pozamykane, w oknach w dalszym ciagu nikogo. Na szczęście za przepierzeniem, na sąsiednim podwórku słychać było rozmowy w ogródku kawiarni, więc wlazłem na murek, wystawiłem głowę za przepierzenie i poprosiłem o pomoc najbliższych klientów Na szczęście jakiś dobry człowiek (nieco zaskoczony) zlitował się nade mną, obszedł naokoło, wszedł tym sposobem co ja wcześniej i mnie wypuścił. Oczywiście nie powiedziałem mu po co tam wchodziłem, pozłorzeczyłem natomiast na awarię domofonu i fakt, że mogłoby to być niebezpieczne w razie jakiejś awaryjnej sytuacji (bo faktycznie coś takiego nie powinno mieć miejsca i rozważałbym nawet naskarżenie na zarządce budynku, gdyby nie to, że mogłoby to utrudnić jeszcze bardziej dostęp do kesza). W sumie mógłbym też przeskoczyć przez to przepierzenie, gdyby nie to, że władowałem się tam z rowerem !
Ostrzeżenie dla przyszłych znalazców - jeśli wchodzicie na podwórko w grupie to niech jedna osoba trzyma drzwi, a jeśli sami to przyblokujcie czymś drzwi !!