My bylismy chyba o 15:25. Znaleziona, ale oczywiscie nikt nie pamietal rozejrzec sie za haslem
Po zdobyciu pomocnika sobie spacerowalismy wokol murka i zdawaloby sie dyskretnie mu przygladali. Kolega Wrona wydlubal kesza i poszlismy odlozyc 'narzedzia' i wpisac sie do loga. Wracamy, a dwaj miejscowi (nie chce uzywac okreslenia 'zule') sie czolgali wzdluz murka szukajac co kolega tam wczesniej dlubal
Sterczelismy 20 minut czekajac az wsiada w autobus, zeby ladnie odlozyc kesza
Ale z tym haslem to zalamka...