Yeah! W końcu! Los chciał, że wysiadałam na tym przystanku, a mając chwilę do pociągu-zaczęłam trimiliardowy czy nawet większy raz obmacywać furtkę.. Ale, ale.. Główna brama otwarta, więc szybko na teren kościoła i kesz zgarnięty w chwilę. Jednak z ulicy w zyciu bym tam łapska nie włożyła.. <br />
Najbardziej dręczący mnie w tym roku kesz-wyhaczony :-D<br />
TFTC!