Jedna z tych keszyn która potrafi przełamać największą keszerską chandrę i wprawić w nieziemski humor. Właściwie jest to przypadkowy FTF. Najpierw było przeglądanie Gdańskich skrzynek i nagle znikąd leci tekst: "O... skinol załozył nową skrzynkę.' Chwila przerwy. '. W GDAŃSKU! LECIM!" Tak więc zdrowo 2 godziny przesiedziane mieliśmy w kawiarni pod patronem szyfru, który złamał nasz adept, świeża, keszerska krew. Cóż, bez niego siedzielibyśmy tam do zamknięcia. Wybawieniem okazała się także podpowiedź 'pewnej' osoby.
Dawno się tak nie ubawiłem przy zdobywaniu kesza. Chodzenie jak przyrąb po kawiarni i macanie wszystkich ozdób na półkach też miało swój urok... Polecam także wyrazić swoją opinię o kawiarni, wychodząc po prawej, przed wyjściem, na ścianie, tak jak i my :D