2012-07-08 11:40
Stryker
(2107)
- Gevonden
Jedzie się fajnie jak dzień wcześniej przejedzie tą trasą kilka samochodów. WTEM! Ślady się urywają, do kesza 30m a widząc co jeszcze przede mną, mam ochotę bluzgać. To ja może zadzwonię. Ale do kogo? Pan Kleks, Pan Żywcu, Harry Potter, Baba Jaga, James Bond, McGyver.. O! INSPEKTOR GADŻET! Miła pogawędka, śmichy-chichy. Mówię w końcu o co chodzi. "Nic prostszego!" - krzyczy do słuchawki inspektorek - "wystarczy, że powiesz "goł, goł, ścieżki Gadżeta!". Głupie, myślę sobie, ale co tam, spróbuję, nikt nie słyszy w takim polu.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
.<br />
Nic. Modyfikuję komendę - "Goł, goł, ścieżka do kesza!" - krzyczę, że aż Pan na oddalonej o kilometr stacji benzynowej upuścił parówkę. I co? Działa! Lepszej sam bym nie wydeptał!<br />
<br />
Edit: już wiem czemu nie zadziałała pierwotna wersja - w keszu muszą być jakieś gadżety a tam nie było ;-)