Gdy dochodziłem do kesza podjęchali takze Martuś z Rootem, również pozdrowienia
Jakoś razem poszło latwiej. Ale dalej nie rozumiem idei. Duzo lepszym rozwiazaniem byłoby jakieklwiek inne drzewo, ciut dalej od okien własciciela, co pozwoliłoy zachwać spokój zarówno keszera jak i obsługi knajpy. Miejsce odwiedzone przy okazji II Staszowskiego Keszowania. Dzięki :)